Geoblog.pl    krasnal    Podróże    Nadbałtycki Rajd Rowerowy 2003    8 lipca 2003 - wtorek
Zwiń mapę
2003
08
lip

8 lipca 2003 - wtorek

 
Polska
Polska, Jaziewo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 172 km
 
Pierwszy poranek na rajdzie. Ale tęsknoty za domowymi wygodami jakoś nie było widać. Szybko uporaliśmy się z pracami w poszczególnych dyżurach, po czym ruszyliśmy w drogę. Niestety - pogoda nie zmieniła się ani trochę w porównaniu z dniem poprzednim. Wiaterek jak powiewał, tak powiewał...

Na obiad zmierzaliśmy do Tykocina, jednak ze względu na przeciwności droga strasznie się dłużyła. Ponadto mimo podrzędności trasy, mijało nas bardzo dużo ciężarówek, co raczej nie uprzyjemniało nam jazdy. Jeden TIR jadący z naprzeciwka nawet nie przejął się za bardzo naszą obecnością na drodze i nie zwolnił w ogóle podczas wymijania. Pęd powietrza, jaki wytworzył, dosłownie zdmuchnął kilka dziewcząt w mojej grupie. Ja przed sobą tylko zobaczyłem leżące dwa rowery oraz ich właścicielki- Emilię i Kaśkę- po czym zacisnąłem przedni hamulec i się katapultowałem z roweru. Niestety nie przeskoczyłem leżących już rowerów i teraz posiadam gustowne szramy po kasecie na klatce piersiowej oraz parę sińców na brzuchu. Jednak mimo efektownego lotu, nie doznałem większych obrażeń, czego nie można powiedzieć o Emilii, która poobijała się dość dotkliwie, a jej Kubuś doznał poważnego skrzywienia haka przerzutki. Kaśki czerwony Authorek natomiast zyskał dość awangardowy kształ przedniego koła - całe szczęście udało się tą óśemkę zlikwidować w miarę bezboleśnie.

Po tej przygodzie dotarliśmy w końcu do Tykocina, gdzie spędziliśmy dosć dużo czasu. Po obiedzie zwiedzaliśmy tamtejszą synagogę, a po zwiedzaniu spotkaliśmy rowerzystę z Francji, którego celem było przejechanie niemalże całej Europy. Miał już za sobą 8000km i czekało go jeszcze 7000km. Tacy samotni jeźdzcy, których jeszcze kilku spotkaliśmy w czasie rajdu, dodawali nam otuchy - jak im się udało w pojedynkę, to tym bardziej nam się powiedzie :-)

Nocleg znaleźliśmy w szkole w Jaziewie - miejscowości położonej wśród bagien. Po zapadnięciu zmroku odprawiliśmy naszą pierwszą rajdową mszę świętą przed szkołą. Potem każdy zabrał się do swojej roboty- czekała nas kolacja, należało się umyć (niestety nasz pseudo-szlaufik, czyli opryskiwacz, zepsuł się :-( ), zaś Trzmiel rozpoczął wojowanie z suportem, korbą i przerzutką u Ola. Dość powiedzieć, że zakończył swoje starania o 2 w nocy oraz zyskał dość głęboką ranę, a i tak nie wszystko było w porządku. Dla serwisu rajd nie zapowiadał się ciekawie... Dodam jeszcze, że wieczorem Yo zmienił swój imidż, jego oryginalna fryzura stała się rozpoznawalna oraz była jedną z niewielu rzeczy, o którą większa ilość osób dbała z wielką pieczołowitością.

DST: 112km
AVS: 19km/h
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
krasnal
Artur Kroc
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 78 wpisów78 11 komentarzy11 294 zdjęcia294 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.09.2012 - 28.09.2012
 
 
01.07.2011 - 13.07.2011
 
 
15.04.2009 - 27.04.2009