Geoblog.pl    krasnal    Podróże    Południowe Bałkany 2012    Kastoriá
Zwiń mapę
2012
23
wrz

Kastoriá

 
Grecja
Grecja, Kastoriá
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1457 km
 
Pobudka wcześnie rano, ponieważ ten dzień był jednym wielkim znakiem zapytania. Plan był taki, aby dojechać do jednego z miast po stronie greckiej (Kastoria lub mniej chętnie Ioannina), gdzie mieliśmy zamiar wypożyczyć samochód i pojechać do Meteorów. Już o 7 rano opuściliśmy hotel i tym razem nic nie czekaliśmy na furgon. Rozklekotany bus zabrał nas, potem kilku innych pasażerów i ruszył w stronę granicy. Mogliśmy się przyjrzeć albańskiemu stylowi jazdy - rozmowy kierowców przez komórkę trwają non-stop, a pasy zapina się tylko wtedy, gdy w zasięgu wzroku jest policja. W Bilisht, ostatnim mieście przed granicą zajechaliśmy na targ. Jak wypisz wymaluj bazarowa rzeczywistość sprzed 20 lat w Polsce - szarzy ludzie, szare domy i kolorowe warzywa.

W Bilisht zostaliśmy sami - kierowca zawiózł nas pod samą granicę, skasował od każdego po 300 ALL i życzył powodzenia. Granicę przekroczyliśmy pieszo wzbudzając zdziwienie greckiej celniczki.

Pierwszy taksówkarz zaoferował 50€ do Kastorii. Uznaliśmy, że za 40 km jest to stawka zdecydowanie wygórowana więc zrezygnowaliśmy z jego usług i pieszo ruszyliśmy do Krystallopigi, pierwszej wioski po greckiej stronie. Po chwili dojechał inny kierowca, oferując transport za 45, a potem za 40€. Ale jako "hardcore negotiators" również odmówiliśmy. Kawałek dalej zatrzymał się kolejny samochód - już myślałem, że udało nam się złapać stopa, ale rzeczywistość okazała się zgoła inna. Był to policjant, który wziął nas chyba za albańskich uchodźców i wylegitymował, po czym pojechał dalej. W Krystallopigi okazało się, że w niedziele nie odjeżdża stąd żaden autobus, więc taksówka zaczęła się wydawać jedyną rozsądną opcją.

Kolejny taksówkarz zdecydował się zawieźć nas za 30€. Ta kwota już nas zadowoliła i po chwili jechaliśmy w stronę Kastorii. Na miejscu kierowca zawiózł nas pod biuro wynajmu samochodów Tomaso (www.tomaso.gr), które okazało się zamknięte. Szybki telefon i po pięciu minutach dojechał właściciel. Wtedy się z kolei okazało, że Zapał zapomniał prawa jazdy. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - kierowcą została Bronka a ja z Zapałem mogliśmy sobie popić piwka podczas jazdy.

Kolejnym punktem było znalezienie noclegu. W pierwszym hotelu za "trójkę" zaśpiewali 60€ - na szczęście miałem spisany z internetu adres innego hotelu - Keletron i tam "trójka" była za 40€. W sumie wyszedł najdroższy nocleg podczas całej wyprawy, ale warunki były naprawdę przyzwoite, zastanawiał tylko prysznic "dla krasnali". Zanim pokój dla nas się zwolnił zrobiliśmy małą rundkę po bardzo malowniczej Kastorii, położonej na wąskim cyplu nad jeziorem Orestiada.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
krasnal
Artur Kroc
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 78 wpisów78 11 komentarzy11 294 zdjęcia294 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.09.2012 - 28.09.2012
 
 
01.07.2011 - 13.07.2011
 
 
15.04.2009 - 27.04.2009