To co dobre, szybko się kończy. Około 4 nad ranem lotnisko zaczęło się budzić do życia, pierwsi pasażerowie zaczęli ustawiać się do check-inu. Do przejściu kontroli bezpieczeństwa i ostatnich zakupach dla znajomych, trafiliśmy do hali odlotów. Całkiem wygodne fotele pozwoliły na jeszcze chwilę drzemki. Na płycie postojowej czekał już nasz lotowski Embraer 170 SP-LDB.
Boarding przebiegł bardzo sprawnie, ponieważ pasażerów było może z 30. Pozwoliło to na start przed czasem. Lot trwał godzinę i 10 minut. W Warszawie cofamy zegarki o godzinę - jest w pół do siódmej. Szybko do domu, prysznic i do pracy - spóźniłem się tylko 5 minut. Biorąc pod uwagę fakt, iż dojeżdżałem ze stolicy Łotwy, można to spóźnienie wybaczyć :)
Tytułem podsumowania: naprawdę warto, większość odwiedzonych miejsc bardzo nam się podobała.
Tytułem podsumowania #2: 52 piwa.