Całe przedpołudnie przeznaczyliśmy na zwiedzanie, a popołudnie na leniuchowanie. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od kościoła Bogorodica Perivlepta z XIII wieku (wejście 100 MKD, my oglądaliśmy tylko z zewnątrz), a następnie wspięliśmy się do twierdzy króla Samuela, pochodzącej z X-XI wieku. Tu za wejście zapłaciliśmy po 30 MKD - widoki na jezioro Ochrydzkie z pewnością rekompensują ten wydatek.
Szlak z fortecy wiedzie przez zagajnik do miejsca zwanego Plaošnik, gdzie znajdują się odsłonięte fundamenty wczesnochrześcijańskiej bazyliki oraz nowa cerkiew św. Kliment i Pantelejmon (wejście za darmo). Potem zeszliśmy ponownie do św. Jana Kaneo, a następnie wzdłuż brzegu jeziora do uważanej za najważniejszy ochrydzki zabytek - Cerkiew św. Sofii, siedziby niegdysiejszej diecezji. Opłata za wejście standardowo 100 MKD (studenci taniej), ale warto dla zachowanych fresków.
Po zwiedzaniu nadszedł czas na leniuchowanie nad brzegiem jeziora - Zapał pływał, a ja z Bronką dokarmialiśmy słynne ochrydzkie pstrągi. Wieczorem wspomniane ryby wylądowały na naszych talerzach podczas kolacji w pobliskiej knajpce.