Na lotnisku w Sofii czekała na naszą trójkę czekała Róża, koleżanka Bronki poznana podczas jej pobytu w USA. Zawiozła nas do hostelu Mostel, w którym mieliśmy być zakwaterowani. Okazało się, że do naszej dyspozycji jest apartament w kamienicy oddalonej około 100 metrów od samego hostelu. Cena za całą trójkę - 27 € za trzy osoby - była całkiem przyzwoita, biorąc pod uwagę fakt, iż obiekt znajdował się w ścisłym centrum miasta. Ponadto cena obejmuje śniadanie oraz porcję makaronu i szklankę piwa na kolację.
Następnie udaliśmy po kolejnego znajomego Bronki, Władiego, który zabrał nas do restauracji z prawdziwą bułgarską kuchnią. Nie pamiętam zbyt dobrze, co tam zamówiliśmy, ale było dobre i było tego na tyle dużo, że na zwiedzanie Sofii udaliśmy się już po zmroku. Wcześniej jednak udaliśmy się na dworzec autobusowy kupić bilety do Skopje na kolejny dzień. Bilet z Sofii do Skopje kosztuje 32 lewów (66 zł), ze zniżką do 26 r.ż. - 30 lewów. Autobus odjeżdża około 5 razy na dobę, a podróż trwa około 4-5 godzin. Rozkład jazdy do sprawdzenia na stronie przewoźnika - Матпу 96 (www.matpu.com).
Władi pokazał najważniejsze zabytki Sofii, a później wylądowaliśmy w przyjemnym pubie. Trzeba uczciwie przyznać, że popłynęliśmy z kasą już pierwszego dnia, i nie chcąc przekroczyć ustalonego limitu, musieliśmy przez kolejne dni bardziej ostrożnie wydatkować nasze zasoby finansowe.